Wczesną jesienią 1946 roku, wraz ze swoją odnalezioną w Niemczech matką, Tadeusz wrócił do Warszawy. W tym samym roku do domu przy ul. Lipskiej w Warszawie powrócił ojciec kompozytora, który – przekonany, że jego najbliżsi nie przeżyli pobytu w niemieckich obozach – związał się z inną kobietą. Konsekwencją było rozstanie rodziców Bairda zakończone prawomocnym rozwodem w 1954 roku.

W Warszawie Tadeusz Baird niemal od razu podjął dalszą edukację muzyczną. Z powodu choroby prawej ręki, będącej konsekwencją gruźlicy kości oraz kontuzji odniesionej podczas wojny, zrezygnował jednak ze studiów pianistycznych. Jego celem stała się kompozycja. W październiku 1947 roku został studentem Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie. Przez trzy kolejne lata studiował „kompozycję i teorię specjalną" pod kierunkiem Piotra Rytla, a następnie Piotra Perkowskiego. W międzyczasie uzupełniał wykształcenie ogólne – w kwietniu 1948 roku zdał maturę w trybie eksternistycznym w IV Miejskim Liceum im. gen. J. Jasińskiego w Warszawie. Idąc „za ciosem”, w 1948 roku rozpoczął studia muzykologiczne na Uniwersytecie Warszawskim.

Zaświadczenie z UWZaświadczenie z UW

Do natłoku zadań studenckich dołączyły sukcesy i zobowiązania kompozytorskie, co w końcu zdominowało jego działalność. Efektem było zarzucenie obu kierunków studiów. Stopień magistra sztuki w zakresie kompozycji uzyskał dopiero po dwudziestu latach (1973), pracując pod opieką Floriana Dąbrowskiego. Do muzykologii nigdy nie wrócił.

Jak wspomina Alina Bairdowa:

Jego interesowała sztuka w ogóle i filozofia, więc chodził, gdy studiował na Uniwersytecie, na różne wykłady, spoza muzykologii też [...]. Doszedł do wniosku, że nie jest to jego powołanie - być muzykologiem, [...] chyba na trzecim roku zrezygnował. Ale to jednak coś mu dało, [...] o muzyce wielu rzeczy się dowiedział [...]. Miał jakieś braki, bo przecież jak go z Warszawy zabrali, to miał 16 lat, a w Niemczech nie chodził do szkół, tylko co innego robił...